Oczarowanie słowem i obrazem
Znacie Ziuzię? Mam nadzieję, że tak, bo jest to dziewczynka, którą warto znać i warto się z nią przyjaźnić – o nudzie można zapomnieć! A jeśli nie, to pokrótce ją przedstawię: Ziuzia ma jedno oko szare i jedno zielone, pomysły przychodzą jej z pępka, bo przecież pępek musi do czegoś służyć. Ma starszą siostrę Kikę, której czasami czegoś zazdrości, np. noszenia stanika. Oczywiście ma sympatycznych rodziców – Muchę (to mama) i Puszka (to tata) oraz najlepszego kolegę Mateusza. W książce „Ziuzia” można ich lepiej poznać, a dzięki drugiej części pt. „Ziuzia i coś niezwykłego” nie sposób ich nie polubić!
Ziuzia wciąż tryska pomysłami (no naprawdę, bardzo pojemny ten pępek), w które wciąga innych. Jednego dnia staje się niewidzialna, innego znów czaruje, z Mateuszem potrafi w domu odegrać prawdziwy horror (wszystko prze to, że Kika może już chodzić do kina na horrory, a Ziuzia jeszcze nie), a na męskiej wyprawie okazuje się… najbardziej męska, no może opanowana i trzeźwo myśląca. Poza tym Ziuzia ma wiele wartościowych cech i talentów, np. potrafi grać na flecie i rozmawiać z szafą. Umie też dobrze się spakować na wycieczkę do babci, która była kiedyś śpiewaczką operową i ma mnóstwo wspaniałych ubrań, które doskonale nadają się do tego, by udawać w nich królewnę, która w wysokiej wieży (czyt. na drzewie) czeka na swojego księcia na białym koniu (czyt. kolegę-niezdarę na kozie). Właściwie mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale czy… miałoby to sens? Ziuzię powinien każdy poznać osobiście, a już szczególnie czytelnicy obojga płci w wieku powyżej pięciu lat! No i koniecznie trzeba się dowiedzieć, czym jest to tytułowe „coś”!
Cena: